poniedziałek, 15 lutego 2016

Porównanie: rozświetlacze Essence i My Secret


Jako że konturowanie i rozświetlanie nadal jest w modzie, postanowiłam porównać a przy okazji zrecenzować dwa drogeryjne rozświetlacze skrajnie różne od siebie.

Ten z Essence był (bo nie wiem czy nadal jest) dostępny w Naturze i Hebe w cenie około 10 zł. Natomiast ten z My Secret to koszt 15 zł w Naturze i nadal na pewno jest dostępny.



Rozświetlacz Essence to Soo Glow w kolorze 10, czyli "look on the bright side". Jego gramatura do 4g.
Rozświetlacz My Secret to Face Illuminator Powder w kolorze Princess Dream, ale nie wiem czy nie jest czasem to jedyny dostępny kolor. Jego gramatura to 7,5 g.
Mimo, że cena tego z My Secret jest wyższa, to też gramatura jest prawie dwa razy większa.


Jeśli chodzi o podobieństwa rozświetlaczy to jest ich niewiele. Oba są w plastikowych, wytrzymałych opakowaniach. Żaden z nich nie zawiera drobinek, co jest ogromnym plusem. Oba też są bardzo trwałe; cały dzień trzymają się na buzi.


Przejdę teraz do różnic:
- Essence jest rozświetlaczem kremowym, który po nałożeniu daje efekt pudrowego
- My Secret jest rozświetlaczem w pudrze, wygląda na wypiekany
- Essence jest dużo jaśniejszy i chłodniejszy od My Secret
- powiedziałabym, że Essence wpada w srebrną perłę, My Secret jet typowo złoty
- Essence daje efekt tafli na policzku, praktycznie jakbyśmy miały mokrą twarz
- My Secret daje delikatniejszy efekt; taki zdrowy blask skóry

od lewej My Secret, Essence

Szczerze mówiąc oba polecam w zależności od potrzeb. Na większe wyjścia wybierałam Essence, choć teraz jestem przywiązana bardziej do My Secret, który wygląda dużo naturalniej. Uważam jednak, że Essence choć jaśniejszy, jest bardziej uniwersalny. My Secret nie będzie pasował do skóry o różowych tonach.


Nagrałam jeszcze króciutkie wideo, które lepiej niż zdjęcie oddaje charakter blasku obu rozświetlaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu