czwartek, 11 lutego 2016

Recenzja: róż Makeup Revolution w kolorze "Love"


Niedługo walentynki, więc pomyślałam, że to dobra okazja na napisanie recenzji różu Makeup Revolution, a tym bardziej w kolorze Love :)
Sam róż kupiłam w nowej jak dla mnie drogerii Jasmin za jeśli się nie mylę 6 zł. 



Róż używam codziennie już około 3 tygodnie, a napis REVOLUTION jeszcze się nie starł, więc dobrze to świadczy o wydajności różu. Jest go niewiele, bo 2,4g, aczkolwiek przy takim zużyciu sądzę, że jeszcze trochę posiedzi u mnie w kosmetyczce :) Opakowanie jest wytrzymałe, aczkolwiek na początku używania radziłabym uważać na paznokcie przy otwieraniu.




Na drugim zdjęciu roztarłam trochę różu na dłoni. Łatwo zauważyć, że jest dość napigmentowany, ale jeszcze nigdy nie zrobiłam sobie nim krzywdy, więc nie ma co się go bać. Kolor to brudny róż, można się też dopatrzeć ciepłych podtonów. Róż w dotyku jest bardzo aksamitny, na pewno jest dobrze zmielony. Warto też wspomnieć, że jest on całkowicie matowy.




Niezaprzeczalnie róż ma jednak dużą wadę - okropnie się sypie. Po każdym użyciu w pudełeczku jest pełno osypanego produktu. Zastanawia mnie, jak wpłynie to na dłuższą metę na jego wydajność. Jednak czy za taką cenę można w ogóle brać pod uwagę tę wadę?




Na koniec wstawiam jeszcze zdjęcie tyłu opakowania, na którym zawarta jest nazwa różu, jego skład oraz gramatura.


Sam róż oceniam na powiedzmy 4+ i na pewno nie długo wrócę do tej drogerii po nowe kolory :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu